SMELIG SMELIG
1443
BLOG

Model Geometryczny - wstęp do grawitacji

SMELIG SMELIG Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 64

 

Tezę o równoważności przyśpieszenia i grawitacji, Einstein sformułował na zasadzie "odczuwania". Według tej tezy nie jesteśmy w stanie odróżnić jednego od drugiego, ponieważ odczuwamy to samo. Wrzucił je zatem do jednego worka o nazwie "układy nieinercjalne" jak gdyby były czymś innym niż "układy inercjalne". Kierując się zasadą "odczuwania", można też postawić tezę, że unoszący się swobodnie w przestrzeni objekt (ruch inercjalny), jest "tym samym" co swobodny spadek w polu grawitacyjnym bo przecież odczuwamy taką samą nieważkość.Tam nie ma przyśpieszeń a tu są. Z uwagą obserwuję pojedynek Einego z MHG odnośnie tego, czy przyśpieszenia kinetyczne są domeną STW czy OTW.

Czy metoda "na odczuwanie" jest istotna, czy tylko taką się wydaje? W tym pierwszym przypadku może nas skierować na fałszywy trop i ostatecznie wpuścić w maliny. Przeczytałem niedawno u Einego, że fizycy szukają zakrzywiania czasoprzestrzeni przez przyśpieszane masy a jest to właśnie skutkiem przyjęcia tezy o równoważności przyśpieszenia z grawitacją. Założę się o dolary przeciwko orzechom, że im się to nie uda ale zawszeć to fizycy będą mieli utrzymanie przez ładnych parę lat.

W Modelu Geometrycznym podobieństwo odczuwania nie jest istotne a związek przyśpieszenia z grawitacją jest powierzchowny i mylący. Na diagramie prędkości, zmienna prędkość jest linią krzywą i nic poza tym. W MG nie ma podziału na szczególny dla układów inercjalnych i ogólny dla nieinercjalnych tak jak to jest w TW. Istotny tutaj okaże się związek grawitacji i prędkości.

Co może mieć wspólnego grawitacja z prędkością? Czy jest coś, co łączy te dwie na pozór niepodobne do siebie wielkości fizyczne? Od razu nasuwa się na myśl dylatacja czasu. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju kuriozum. Identyczny skutek przy zupełnie różnych przyczynach. Jak dotychczas znamy tylko dwa rodzaje dylatacji czasu:

1. Grawitacyjną - znajdujące się w silnym polu grawitacyjnym, zegary chodzą wolniej niż zegary w słabym polu lub poza nim. Z kolei zegary w słabym polu grawitacyjnym chodzą szybciej niż te w silnym polu. Występuje tu całkiem logiczna i udwodniona eksperymentalnie zależność:

Jeśli zegar A idzie wolniej względem zegara B, to zegar B idzie szybciej względem zegara A

2. Kinematyczną - biorąc pod uwagę założenia i wnioski z STW to takiej logiki już nie ma. Wierzyć się nie chce ale przy zegarach poruszających się względem siebie, STW twierdzi, że:

Jeśli zegar A idzie wolniej względem zegara B, to zegar B idzie wolniej względem zegara A

Takiej zależności jak dotychczas, nikt i nigdzie nie zaobserwował ale wręcz przeciwnie - zegary pokazują czas logicznie. Jeśli jeden się opóźnia to drugi względem niego się śpieszy. Inżynierowie praktycy od GPS-u dobrze o tym wiedzą ale do fizyków teoretyków jakoś to nie dociera bo próbują po swojemu dorabiać fakty do teorii. Na oko widać, że względność ruchu znana z STW nie ma nic wspólnego z grawitacją więc nie może być jej szczególnym przypadkiem. Czy nie nadszedł już czas aby STW odłożyć gdzieś głęboko do lamusa, a wtedy mogłoby się okazać, że złapiemy wiatr w żagle? Związek grawitacji z prędkością może nabrać blasku.

Dodać należy także, że nigdy i nigdzie nie stwierdzono zależności dylatacji czasu od przyśpieszenia a więc na tym polu również nie ma żadnego podobieństwa z grawitacją.

Zdrowy rozsądek mówi nam, że energia jest skutkiem oddziaływań. Przyczyna w postaci siły powoduje skutek w postaci nabrania energii. Wydaje nam się naturalne, że ciało nabierze energii potencjalnej gdy użyjemy siły, aby je podnieść na pewną wysokość lub przyśpieszymy je, aby nabrało prędkości a tym samym otrzymało energię kinetyczną. Jeśli jednak uświadomimy sobie, że oddziaływania są formą przenoszenia energii, to okaże się, że energia jest bardziej podstawową wielkością fizyczną niż siły (oddziaływania), ponieważ energia może sobie istnieć bez oddziaływań, lecz oddziaływania nie mogą istnieć bez energii, nie miałyby bowiem czego przenosić. Zatem pierwsza była energia i to ona jest wielkością bardziej podstawową. Siły i przyśpieszenia to tylko wielkości pochodne. Porównywać przyśpieszenia kinetyczne z grawitacyjnymi to tak jak porównywać czysty alkohol z wodą tylko dlatego, że wyglądają podobnie albo konia z koniakiem lub rum z rumakiem, bo nazywają się podobnie. A od czego zależy energia?

W poprzedniej notce wykazałem, że nie tylko energia kinetyczna ale i spoczynkowa jest skutkiem prędkości (ruchu) a prędkości to relacje między wielkościami przestrzennymi a te z kolei to czysta geometria. Zastrzeżeń merytorycznych jakoś nie było, więc będę kontynuował dalej.

W następnych notkach spróbuję wykazać, że energia zwana potencjalną (grawitacja) jest także energią kinetyczną i może się okazać, że podstawowe rodzaje energii (spoczynkowa, kinetyczna i potencjalna) są jednym i tym samym rodzajem energii i zwyczajnie dodają się geometrycznie.

 

Eligiusz Smela

Łódź. dn. 25 Listopada 2012 r.

SMELIG
O mnie SMELIG

Prawdę można poznać po jej pięknie i prostocie. [Richard Feynman]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie