SMELIG SMELIG
2334
BLOG

Sagnac kontra Michelson i co z tego wynika?

SMELIG SMELIG Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 101

Zanim na dobre przejdę do omawiania problemów energii, masy i grawitacji w Modelu Geometrycznym, którego już od jakiegoś czasu przedstawiam na moim blogu jako alternatywę do Teorii Względności, wrzucę jeszcze taką perełkę w postaci analizy i porównania eksperymentów panów wymienionych w tytule tej notki.

Przypomnę, choć wszyscy pewnie dobrze wiemy, że eksperyment Michelsona i Morley'a polegał na porównaniu prędkości światła w kierunkach prostopadłych do siebie. Przy ewentualnym istnieniu eteru, drogi światła w obu kierunkach powinny były okazać się różne a w związku z tym także prędkość światła. Przy braku jakichkolwiek kontrakcji dałoby się w ten sposób wychwycić ruch Ziemi w eterze poprzez obrót interferometru dookoła swej osi. Prążki świetlne na ekranie przesuwałyby się w miarę obrotu interferometru. Szczególy pominę - podawałem je w jednej z poprzednich notek. Wypada tylko przypomnieć, że w ujęciu Modelu Geometrycznego eksperyment M&M najmniej a właściwie wogóle nie nadawał się do wychwycenia wiatru eteru z uwagi na fakt, że akurat w tym eksperymencie różnca dróg biegu światła w obu kierunkach była dokładnie zrównoważona przez wpływ dylatacji czasu w kierunku ruchu. Dłuższa droga światła w tyle samo dłuższym czasie w tym eksperymencie daje tą samą prędkość. Model Geometryczny postuluje istnienie kierunkowej kontrakcji czasowej w odróżnieniu od kierunkowej kontrakcji przestrzennej znanej z STW.

Sagnac kontra Michelson i co z tego wynika?

Zastanawiałem się i robię to usilnie dotychczas, dlaczego poprzestano na jednym tylko układzie prostopadłym równych ramion interferometru a nie próbowano innych konfiguracji na przykład w kierunkach przeciwnych:

Sagnac kontra Michelson i co z tego wynika?

Toż to niewiele więcej roboty a wiele by nam się wyjaśniło. STW bowiem mówi wyraźnie, że prędkość światła we wszystkich kierunkach jest taka sama niezależnie od prędkości układu w którym jest mierzona, więc w przypadku przeze mnie narysowanym powinno być podobnie. Czy na pewno nikt takiego eksperymentu nie przeprowadził?

Gdyby się jednak dobrze zastanowić, można zauważyć, że taki eksperyment już dawno został zrealizowany i jest dobrze wszystkim fizykom znany tylko jakby nie jest to dobrze widoczne. Ideą eksperymentu Sagnaca było porównanie prędkości światła biegnącego po tej samej drodze, lecz w przeciwnych kierunkach. Rasowy fizyk dodałby, że po tym samym zamkniętym obwodzie a więc trójkącie, prostokącie, jakimkolwiek wielokącie czy okręgu a nie tylko tam i z powrotem. Ale cóż to w końcu za różnica? Jeśli ktoś jest przeciwnego zdania czy narysowany przeze mnie schemat jest zgodny z ideą eksperymentu Sagnaca czy też nie, może uda mu się przekonać mnie w komentarzach.

Jak wiemy, wszelkie żyroskopy działające według zasady Sagnaca wykazują bardzo dużą czułość na obrót urządzenia względem otaczającej przestrzeni. Interferometr z ramionami równoległymi do siebie zachowuje się zdecydowanie inaczej niż z ramionami prostopadłymi a przecież według STW powinien zachowywać się tak samo. Zdaniem zatwardziałych relatywistów zachowanie się interferometru Sagnaca nie ma jednak nic wspólnego z wiatrem eteru. Proponuję im ponowne zastanowienie się dlaczego to obrót interferometru Michelsona miał świadczyć o istnieniu eteru a obrót interferometru Sagnaca nie. Przecież to tylko inne ustawienie ramion interferometru. Aby rozwiać już wszelkie wątpliwości, należałoby przeprowadzić eksperyment pośredni np. taki:

Sagnac kontra Michelson i co z tego wynika?

O taki eksperyment postulował niedawno zmarły profesor Uniwersytetu Wrocławskiego Janusz B. Kępka. Mniemam, że o takim eksperymencie nikt dotychczas nie słyszał, bo przecież kto jak kto, ale profesor Uniwersytetu chyba coś by o tym wiedział. Aż wierzyć się nie chce, że eksperymentu z interferometrem z ramionami pod kątem nikt dotychczas nie przeprowadził. Przecież w ten sposób niewielkim kosztem można by mieć problem STW z głowy. Nie trzeba by wysyłać sond typu Probe B za miliardy dolarów, która i tak niczego nie udowodniła. Sam bym przeprowadził taki eksperyment, gdybym miał warunki. Musiał by się tym zająć ktoś z nazwiskiem i nadać sprawie odpowiedni szum medialny bo w przeciwnym przypadku by go zagęgano lub ostatecznie przemilczano. Autorytety naukowe boją się rewolucji naukowych bo przecież jak by wyglądał taki ekspert gdyby studenci się z niego w kułak śmiali, że to co dotychczas z takim przekonaniem głosił okazało się kompletną bzdurą. Siara i obciach.

 

Eligiusz Smela

Łódź. 28 października 2012 r.

SMELIG
O mnie SMELIG

Prawdę można poznać po jej pięknie i prostocie. [Richard Feynman]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie